poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 9

Hermiona późnym wieczorem wróciła do swojego pokoju i padła zmęczona na łóżko. Zaczęła rozmyślac nad decyzją, którą podjęła w sprawie Freda. Uważała, że on zasługuje na jeszcze jedną szansę, a po chwili zmieniała decyzję. Nie mogła zrozumiec co się z nią dzieje. Jej serce wiedziało, że kocha Freda ale ta wiadomośc nie dochodziła do jej głowy z radością. Doskonale wiedziała jak postąpił ukochany. Gdy o tym myślała, próbowała się denerwowac na siłę, próbowała wywołac sztuczną złośc ale nie umiała, wymiękała na samą myśl o Fredzie. Wyobrażała sobie tylko jego twarz i już wzdychała do niego, nie potrafiła się gniewac, za dużo dla niej znaczył. Jednak uważała za słuszne, że musi dostac karę, za dużo sobie pozwala. Jej złośc nagle przeszła, postanowiła pomyślec o nim dobrze. Przypomniała sobie jego zachowanie przy obiedzie, był taki śmieszny, robił wszystko co się dało, żeby Miona się uśmiechała. On kochał jej promienny uśmiech, kochał jej śmiejące się oczy. Ona tłumaczyła jego zachowaniem jako "codzienne", ale sama wiedziała, że się zmienił, że robi to dla niej. Kochała to uczucie, kiedy on ją rozśmieszał, a jedzenie które spożywała wypluwała ze śmiechem, a po chwili przepraszającym wzrokiem patrzyła na Molly. Raz już się zdarzyło przy śniadaniu, Fred opowiadał jak w nocy zrobił kawał Ronowi, kiedy jego młodszy brat spał, bliźniak nalał ciepłej wody do garnuszka i polał nią Rona, a ten się posikał, Hermiona tak się zaczęła śmiac, że wypluła całe jedzenie z buzi na Ginny. Wszyscy wpadli w śmiech, a Miona przepraszała przyjaciółkę, pomagając jej się wyczyścic. Gdy Miona to wspominała, uśmiech sam pojawiał się jej na twarzy. Była tak zamyślona o Fredzie, że nie zauważyła jak Gin weszła do pokoju
-Do kogo się tak uśmiechasz, jest tu jakiś duch? czy ten odruch to ze starości - zaśmiała się młoda
-Ej! aż taka stara to ja nie jestem - uśmiechnęła się
-To jaki jest powód tej twojej ucieszonej mordki ?
-Wspominam wakacje
-Przecież się jeszcze nie skończyły
-No wiem, ale fajnie tak sobie przypomniec ostatnie zdarzenia, bo jakby nie patrzec to, to co się wydarzyło złe, za chwilę zamieniało się w dobre.Te wakacje uważam za udane - oznajmiła z ogromnym uśmiechem na twarzy
-No proste, przecież spędzasz je ze mną - ruda przytuliła mocno przyjaciółkę, po chwili Miona lekko odsunęła się od przyjaciółki
-A jak ci się układa z Harrym ?
-Świetnie, dziś o północy wymykamy się z Nory i idziemy na spacerek, a wiesz co jest w tym najlepsze? że to on zaproponował
-Ojejku no to gratuluję. Ale to oznacza, że na noc zostawiasz mnie samą ? - wymusiła na twarzy grymas, który miał za zadanie pokazac smutek
-Och nie przesadzaj ! Dasz sobie radę - śmiała się młodsza
-Rany ale się cieszę, że wam się układa. Gin, dochodzi 10 ja się kładę spac, obudź mnie o 23:45  , jak będziesz wychodziła, okey ?
-No dobra, to dobranoc, ja mam mało czasu, a muszę się szykowac
-Mało czasu? masz jakieś dwie godziny
-No.... przecież mówię, że mało czasu- uśmiechnęła się ruda i wyszła do łazienki. Hermiona położyła się, a po chwili zasnęła. Gdy spała, cały czas się wierciła, już na pierwszy rzut oka można było dostrzec, że w jej śnie rozgrywa się jakaś akcja, lecz nie można było stwierdzic jaka. Gin przez chwilę wpatrywała się ze śmiechem na Mione i wahała się czy ją obudzic czy dalej się śmiac. Postanowiła ją obudzic, bo spieszyła się na randkę
-Halo! Miona, wstawaj! - krzyknęła
-Aaaaa!!! -wrzasnęła i po chwili spadła z hukiem na podłogę, a ruda zaczęła się tak śmiac, że Fred ją usłyszał ze swojego pokoju i szybko wbiegł do nich
-Stało się coś?! - krzyknął
-Nie, nic - powiedziała rozbawionym głosem Gin
-To czemu.....-błąkał się w słowach
-Nic się nie stało! możesz już wracac do pokoju! - krzyknęła Hermiona, a on posłusznie wyszedł
-Ej, czemu tak na niego naskoczyłaś ? - zdziwiła się młoda
-Nie wiem co we mnie wstąpiło, może to, że tak strasznie mnie boli głowa i jestem cała spocona - tłumaczyła
-Dobra ja już idę, a na twoim miejscu to bym go przeprosiła, widziałaś jaką miał smutną buźkę? - zachichotała
-Dobrze, dobrze przeproszę go- powiedziała, po czym zaczęła sobie przypominac wyraz twarzy Freda. Zadowolona Ginny szybko zeszła do ogrodu. Wystroiła się i wymalowała jak gwiazda. Wyglądała olśniewająco, sam Potter nie wierzył, że idzie z kimś tak pięknym na spacer.
Hermiona wzięła prysznic i się ubrała, aż sama się sobie dziwiła, że o dwunastej w nocy stroi się po to, aby przeprosic Freda.
Ubrała niebieską bluzę i jeansy, włosy uczesała w roztrzepany kucyk, w którym wyglądała uroczo. Następnie postanowiła pójśc do Freda i go przeprosic.
Nie zastanawiała się weszła do pokoju bliźniaków i zobaczyła Freda, który przebierał się.
-Ej! przebieram się! - wrzasnął
-Oj przepraszam - obróciła się na pięcie i zasłoniła twarz rękę
-O Hermiona, nic się nie stało - właśnie dostrzegł, że to właśnie ona weszła do jego pokoju, ona dalej była odwrócona
-Nie przyszłam tu na pogaduszki, chciałam cię przeprosic za moje dzisiejsze zachowanie
-W porządku
-A tak właściwie to gdzie jest George ?
-A poszedł śledzic Harry'ego i Ginny - powiedział i zbliżył się do Miony - już się ubrałem, możesz się odwrócic - odwróciła się i ujrzała rudego chłopaka, jego twarz się śmiała, miała ochotę go pocałowac ale coś ją zatrzymywało, nie mogła
-Powinnam już pójśc
-Nie, zaczekaj!
-Tak ?
-Chciałbym z tobą porozmawiac....... o nas
-Fred! nie ma "nas" jestem ja i ty, nie ma "nas"
-Dobrze więc chciałbym porozmawiac o tobie i o mnie, a więc chodzi o to, że chciałbym tobie podziękowac , jak się śmiejesz to dajesz mi inspiracje do robienia żartów - powiedział, jakie było zdziwienie Hermiony, gdy to usłyszała, w tej właśnie chwili zrozumiała, że to ona strasznie kocha Freda, przez to wszystko miała nadzieje, że on jej powie, że ją kocha, a tu niespodzianka, powiedział co innego. Wiedziała, że to teraz ona mu powie, że go kocha, to był ten moment, liczyło się tylko teraz i tu. Nie mogła się wycofac, podeszła do niego i pocałowała go z taką czułością, chciała tym gestem wyznac mu jak bardzo go kocha, jak bardzo się dla niej liczy, jak bardzo tęskni za tą bliskością. Minęło zaledwie pięc sekund, a on ją od siebie oderwał, popatrzał na nią z niezrozumieniem , z niejasnością. Ona nie wiedziała co się dzieje
-Coś nie tak? -zapytała
-Czemu ty mnie całujesz?! - warknął - myślałem, że między nami wszystko skończone, bawisz się mną?!
-Och, nie ja n-n-nie...- rozpłakała się
-Nie płacz tylko mi to wytłumacz - otarł jej łzy
-Bo j-ja cię k-k-kocham i nie mogę p-p-przestac myślec o t-t-tobie - jąkała się płacząc
-Nie rozumiem, dalej mnie kochasz?
-T-tak
-Tak się cieszę - przytulił ją, a ona przestała płakac
-A ty? też mnie jeszcze kochasz?
-Jeszcze? ja cię cały czas kochałem i kocham i kochac będę - pocałował ją

Mam nadzieję, że rozdział się spodoba, przepraszam za błędy ortograficzne i  pozdrawiam! ;D

4 komentarze:

  1. Ewi dzięki tobie to znowu wierze w miłość;)
    No to tak:
    ZALETY:
    -aż mi się buźka uśmiechnęła jak czytałam o Ronie;)
    -randka Ginny i Harrego.
    -George(<3)śledzi;)
    -Fred i Miona pogodzeni;)

    WADY:
    -nie mam wad;(
    MOIM ZDANIEM:
    ja bym ciągnęła tą kłótnie. znasz mnie wiec wiesz;)
    Nie przeprosiła bym Freda;)W końcu starać ma się facet;)

    No to tyle a i koment:
    KOCHAM SWEET brak słów tzn. słów nie ale nie umiem opisać tego .świetnego rozdziału.
    Pisz na gg;)

    SWEET ROZDZIAŁ
    Słodki jak Leon z Violetty;):):):):):):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne <3
    czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. BOSKIE OSKIE DZIEWCZYNOOOOO ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajefajny rozdział :D zapraszam na mojego bloga : http://dynamiczna-ona-i-on.blogspot.ie/

    OdpowiedzUsuń