Hermiona popchnięta przez bliźniaka wpadła z hukiem do namiotu
-mógłbyś byc delikatniejszy, przez ciebie mnie tyłek boli
-przepraszam, jak chcesz mogę pomasowac - zaśmiał się
- ty głuptasie - poczochrała rudzielca po włosach. Położyli się. Miona leżała przytulona do chłopaka, głowę miała położoną na jego piersi. Cieszyli się chwilą. Miona chwilę myślała, lecz po chwili zapytała
-Freddie?
-tak?
-jak się nazywała twoja pierwsza dziewczyna?
-yyyyy.....nie pamiętam, a twój pierwszy chłopak?- dziewczyna jeszcze bardziej wtuliła się w żartownisia i szepnęła mu do ucha
-ty nim jesteś- dała mu delikatnego całusa, po czym położyła się na nim i zasnęła.
Obudziły ją krzyki, nie było przy niej Freda. Spojrzała na zegarek, była już pierwsza w nocy. Wstała i wyszła z namiotu. W ciemnościach ujrzała dwóch rudzielców to byli Fred i Ron.
-Co tu się dzieję ? - zapytała rozespanym głosem
-może ty mi wyjaśnisz? - spojrzał na nią groźnie Freddie
-nie rozumiem - zadrżał jej głos
-całowałaś się z moim bratem? - zapytał zdenerwowany.Zamarł, zaczęła płakac, jednak Fred nie patrzył na to, chciał tylko znac prawdę
- no całowałaś się z nim czy nie ?! -wykrzyknął
-nie! - krzyknęła przez płacz
-jak możesz coś takiego mówic Hermiono ? przyznaj się do swojego czynu - wtrącił Ronald
-Ron to ty mnie całowałeś - już nie miała siły, te słowa wyszeptała
-sama chciałaś - dodał młodszy
-Fred uwierz, błagam - płakała przez co głos jej się załamywał
- nie wierzę, jak mogłaś ?! -warknął i szybko wbiegł do namiotu, wziął swoje rzeczy i wbiegł do Nory.
Miona się zerwała ze snu z płaczem. Popatrzyła na Freda śpiącego obok niej
-To sen, tylko sen- wyszeptała pod nosem i przytuliła śpiącego obok Freddiego.
-Coś się stało kochanie ? - wymamrotał z zamkniętymi oczami, tuląc się do Miony. Przez dłuższą chwilę nie odpowiadała, myślała " ten sen coś znaczył, muszę powiedziec Fredowi. Boję się ale on musi wiedzie. Zasługuje na prawdę. George miał rację, muszę mu o wszystkim powiedziec i to teraz "
-Możemy pogadac? - łzy jej się lały z oczu
-tak, o co chodzi ? - zerwał się i popatrzył na Mionę. Wytarł jej łzy. Hermiona opowiedziała mu wszystko, próbowała zachowac zimną krew, jednak nie umiała, płakała jak dziecko. Fred zrobił się czerwony ze złości i powiedział
- zabiję go!
-uspokój się, nie rób mu nic, proszę - mówiła przez płacz
-Mionka, gdyby nie George nie wiadomo co by ci zrobił - otarł jej łzy
-cieszę się, że cię mam przy sobie - wtuliła się w rudego
-jutro to załatwimy - pocałował ją, przez chwilę oboje się zanurzyli we własnym świecie. Hermiona oderwała go od siebie
-kocham cię
-ja ciebie też, chodź
-gdzie ?
-na spacer nie możemy tak się smucic, no chodź
-ale jest 2 w nocy
-no chodź, najwyżej się nie wyśpimy - na jego twarzy pojawił się uśmiech
-no dobrze - odwzajemniła uśmiech. Wyszli na zewnątrz. Chodzili po ogrodzie, rozmawiali, całowali się, jednak nie wiedzieli, że przygląda im się Ron.
-Nie pozwolę na to, abyś była z Fredem Hermiono, to ja cię kocham - powiedział i szybko zbiegł do ogrodu. Zobaczył parę przytulającą się do siebie, podszedł bliżej
-Fred, Hermiona
-czego chcesz?! - krzyknął bliźniak zbliżając się do niego z pięścią
-posłuchaj mnie, wiem, że źle zrobiłem i was przepraszam, nie chcę wam przeszkadzac, ale też nie wyobrażam sobie życie bez ciebie Hermiono, więc postanawiam się z wami pożegnac
-Ron co ty chcesz zrobic ? -zapytała wstrząśnięta Miona
-Mionka zostaw go, on gra na uczuciach, idź stąd i przestań się wygłupiac -warknął wkurzony
-przepraszam was za wszystko - wyciągnął różdżkę wymierzył w siebie
-Ron przestań! - wrzasnęła Miona
-kocham cię, ale ty jesteś z Fredem, więc żegnaj - wycelował różdżką w siebie - Avad
-Ron! - przerwała mu Hermiona - przestań, idź spac porozmawiamy jutro, błagam nic sobie nie rób
-nie rozumiesz ja cię kocham a ty mnie nie! - wrzasnął
-Ron ja cię kocham!
-że co ?! - wkurzył się nie na żarty Fred
-pogadamy za chwilę Freddie
-kochasz mnie? - zdziwił się Ronald
-tak, ale jutro pogadamy, idź spac, bo muszę pogadac z Fredem
-dobrze, będę na ciebie czekał - uśmiechnął się do niej i poszedł. Fred wszedł do namiotu wkurzony, a Mionka za nim.
-Fred ja przepraszam, ale
-ale co ? bawiłaś się mną, już wszystko jasne, tylko po co tyle zmyślałaś, po co ?! -przerwał jej
-nie Fred, to nie tak ja po prostu musiałam coś zrobic, sam widziałeś wycelował w siebie, już mówił
-i ty mu uwierzyłaś ?
-kocham cię Fred, ale on jest moim przyjacielem
-po tym co ci zrobił? - znów jej przerwał
-a ty nigdy nie byłeś tak bardzo zakochany ?
-tak byłem, a raczej jestem, teraz w tobie
-Fred proszę pomóż mi z nim jutro porozmawiac
-ach no już dobrze, a teraz do spania - pocałował ją w czoło i się położyli.
O to rozdział 7 , przepraszam wszystkich, że tak długo czekaliście, ale nie miałam ostatnio weny, dziękuję wam za komentarze i Pozdrawiam! ;]
Ojoj;D
OdpowiedzUsuńŚwietne:Dkocham cię:d hahahaha... po przyjacielsku;D
świetny *.* jak całe opowiadanie ;) tylko czy to nie powinien być przypadkiem 7 rozdział? Tak mi sie wydaje
OdpowiedzUsuń~Natalia
Racja pomyliło mi się i za to was przepraszam
UsuńWYCZE-WYCZEPISTE ;D CZEKAM NA KOLEJNE ;*** LEĆ CAŁĄ WENĄ ;D PROSTO Z SERCA , A PÓJDZIE CI ŁATWIEJ I SZYBCIEJ PISANIE ;***
OdpowiedzUsuń~ANONIMEK ;D
Fajny początek, straszny sen i straszna końcówka.
OdpowiedzUsuńHerma, źle zrobiła, że powiedziała Ronowi że go kocha. Narobiła mu tylko nadziei -.-
Nie gniewaj się, ale moim zdaniem trochę przęgiete było to że chciał się zabić. Normalnie zrobiłby to w zaciszu, bez niczyjej wiedzy. A to było granie na uczuciach. Okropny jest.
Kochany Fredddie, że nie gniewa się na Mionkę. :D
ale Ron chciał wzbudzic współczucie u Hermiony, a ona jest za wrażliwa, on się nie chciał zabic mi właśnie o to chodziło, może źle się wyraziłam w rozdziale. Dzięki za ten kom, dzięki niemu widzę, że muszę bardziej treściwiej pisac, Dziękiuję ;>
Usuńcudowne! piękne! no w ogóle, no! czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńJaki Ron w ogole.. nie ma to jak brac kogos na litosc.. w ksiażce nic do niego nie miałam, ale przez te wszystktkie blogi o fremione jest dla mnie zdecydowanie mniej interesującą postacią. czekam na nowość!
OdpowiedzUsuńHej, dopiero tu trafiłam i wszystko przeczytałam. Masz sporo literówek i często się powtarzasz, akcja się strasznie szybko dzieje, ale po za tym jest spoko :D Kocha Rona, ale jak brata mam nadzieję :) Avada Kedavra to przecież niewybaczalne. Lepiej rzucić Obliviate na Hermionę i Freda hah nie no żartuję. Czytając od początku widać znaczną różnicę w pisaniu. Coraz lepiej Ci to idzie i nie przestawaj. Pozdrawia i życzę weny ;) A w wolniej chwili zapraszam do mnie! (http://historia-jakiej-nie-znaliscie.blogspot.com/) :D .
OdpowiedzUsuń