poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 6

Hermiona właśnie pakowała sobie piżamę do siatki, gdy nagle wszedł ktoś do jej pokoju. Dziewczyna obróciła się i zobaczyła Rona. Wcześniej z nim nie gadała o tym, że opowiedział takie bzdety Gin, ale nie była pewna po co przyszedł.
-Po co przyszedłeś ? - zapytała z nutką niepokoju w głosie
-ja nie chce, żebyś tą noc spędziła z moim bratem
-no i co? myślisz, że przyjdziesz do mnie od tak i zmienię decyzje ?
-nalegam-mówił zdenerwowany
-nie Ron, spędzę tą noc dobrze się bawiąc z Freddiem
-ale to ja ciebie kocham, i ta noc powinna byc nasza! -krzyknął
-Ron wyjdź-powiedziała ze strachem, jednak on jej nie posłuchał, przybliżał się do niej, aż ona krzyknęła
-wyjdź, nie rozumiesz, co do ciebie mówię?!-bała się, lecz postanowiła udawac twardą
-wszyscy pojechali na zakupy, jesteśmy tylko my dwoje i nie zmusisz mnie abym wyszedł z tego pokoju nie będąc z tobą- tym razem był tak blisko, że wyszeptał jej te słowa do ucha
-Ron ja cię nie kocham i musisz się z tym pogodzic
-to mnie pokochasz czy tego chcesz czy nie - objął ją w pasie i zaczął całowac, ona się szarpała i krzyczała, ale on nie przestawał, dalej ją ściskał i całował, pieścił jej ciało, a ona płakała.
Otworzyły się z hukiem drzwi - zostaw ją!- krzyknął George, ciągnąc brata za włosy, ledwo co wyrwał go wtulonego w ciało Miony.
-Powariowałeś ?! -krzyczał George
-miałeś byc z resztą na zakupach! -odpowiadał pytaniem na pytanie ,,zakochany wariat"
-ale wolałem się przespac, a tu budzą mnie krzyki i płacz-Ron wyszedł do swojego pokoju, a Miona dalej płakała.
-Nie płacz- pocieszał ją George
-pro pro proszę nie mó mów o tym Fre Fre Fredowi - jąkała się z nerwów
-na razie mu nie powiem, ale wkrótce sama musisz mu powiedziec - przytulił ją i próbował uspokoic, po chwili dodał - Mionka ty się nie przejmuj Ronem tylko szykuj się na romantyczną noc - uśmiechnął się i wyszedł.Nie długo po tym zdarzeniu Hermiona przygotowywała się na nockę, była taka szczęśliwa, że spędzi ją właśnie z Fredem. Była już 17, a rodzina Weasley i Wybraniec byli obładowani zakupami.
Miona poszła do łazienki, zrobiła sobie lekki makijaż,wzięła potrzebne jej rzeczy na noc i zeszła na dół.
-Poczekaj kochanieńka - zawołała Molly- wiem, że już ci się śpieszy pod namiot, ale jeszcze zjecie z nami kolację
-ojejku, przepraszam, ale dzisiaj jestem jakaś nieogarnięta-palnęła od czapy, czerwieniąc się
-nic się nie stało, siadaj do stołu-wskazała ręką na wolne miejsce. Po kolacji widząc, że Fred wyszedł do ogrodu  Miona chciała odejśc od stołu, ale zatrzymała ją Gin
- chodź na chwilę na górę
-no dobrze-powiedziała kładąc siatkę pod krzesło, szybko weszły na górę i Gin zabrała głos
-jeszcze chciałam ci powiedziec, że dziś Harry dał mi bukiecik własnoręcznie zerwanych kwiatków
-ojejku, no to gratuluję
-poczekaj, jeszcze nie skończyłam, no i ja mu chciałam podziękowac całusem w policzek, a ten obrócił głowę, i dałam mu całusa w usta
-to super wiadomośc, ale jest już 17.43 więc mogę zejśc już ? - uśmiechnęła się
-oj zupełnie zapomniałam, no jasne lec na dół, pogadamy jutro
-ok no to pa- i zanim się ruda obejrzała, Miony już nie było.
Hermiona szła z zadowoleniem na dół i sobie coś nuciła pod nosem. Zeszła do ogrodu i zobaczyła czerwone świeczki ułożone w serduszko,a przed nimi stojącego Freda
-mama mi pomagała - wyszczerzył zęby
-jej, dziękuję - zawiesiła mu się na szyi
-może później mnie udusisz, na razie wolałbym dostac całusa-wskazał palcem na policzek
-skoro nalegasz- dała mu całusa i się uśmiechnęła
-wchodź do namiotu bo będzie dziś fajnie-wyszczerzył zęby i wepchnął ją do namiotu



Dziękuję wszystkim czytelniczkom za komentarze, jesteście super.Trochę badziewny ten rozdział, ale zawsze coś heh , Pozdrawiam! ;>

sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 5

Następnego dnia Hermionę obudziło lekkie szturchnięcie.
-Ej wstawaj Miona! dzisiaj twój szczęśliwy dzień- wyszeptała Gin z uśmiechem na twarzy.
Hermiona zasłoniła się kołdrą i przewróciła się na drugi bok, co rudowłosą wkurzyło, więc postanowiła wstac i krzyknąc- Hermiono Granger wstawaj i to szybko! - Miona chcąc się przewrócic na drugą stronę spadła na podłogę
-Ałajc- mruknęła pod nosem starsza Gryffonka.
Wstała i przez chwilę wpatrzyła się w rudą, po czym powiedziała
- o co chodzi ?
-a więc mam dla ciebie niespodziankę
-możesz mówic konkretniej
-wczoraj wieczorem nie powiedziałaś mi wszystkiego o tobie i Fredzie, że postanowiłam wam załatwic miłosną nockę, a ty w zamian jutro mi wszystko opowiesz-wyszczerzyła zęby
-ale...
-nie ma żadnego ale, spiesz się szybko na śniadanie, później opowiem ci szczegóły nocki.
Miona nie zdążyła wytłumaczyc rudej, że ona jeszcze nie jest z jej bratem i nie może spędzic z nim nocki, ale mimo wszystko była wdzięczna Gin.
Nałożyła szybko na siebie żółty top i jasne, krótkie jeansy, na nogi założyła niebieskie trampki.
Gdy już była gotowa zeszła na śniadanie.
Przy stole czekali na nią Weasley'owie i Harry.
Przywitała promiennie wszystkich i zasiadła do stołu, po czym została zasypana pytaniami przez Molly
-a więc ty i Fred?
-nie rozumiem - poczuła się jak w sytuacji z Ronem,
-nooo...
-mamo zostaw ją nie widzisz, że nie podoba jej się takie zachowanie z twojej strony -przerwał jej i nałożył sobie na talerz naleśniki, wziął Mione za rękę i dodał
-Chodź zjemy na górze- ta wstała i wyszła.
Molly zatkało, nie wiedziała co powiedziec więc palnęła - ach ci zakochani..- po czym towarzystwo przy stole wybuchnęło śmiechem.
Freddie zaprowadził Mione do swojego pokoju, usiadł na podłodze, ona koło niego.
-Jedz - powiedział z uśmiechem na twarzy wyciągając naleśniki ku niej
-ja jakoś straciłam apetyt - na twarzy Gryffonki pojawił się grymas mówiący " mam dośc"
-nie przejmuj się moją mamą, ona po prostu lubi wszystko wiedziec
-ale Freddie, my nie jesteśmy razem
-wiem, ale chciałbym-jego mina posmutniała
-ja też-powiedziała cicho, z nadzieją, że nie usłyszał, myliła się
-to znaczy, że chcesz byc ze mną?-ucieszył się
-nawet nie wiesz jak bardzo, ale nie mogę
-dlaczego?
-bo ty masz już dziewczynę- mówiąc to uroniła łezkę
-nie płacz- pocałował ją.
Dziewczyna zanurzyła się w jego delikatnych ustach, przestając myślec o reszcie.
Zakochani byli tak zajęci sobą, że nawet nie zauważyli George'a w drzwiach
-ekhm...-przerwał im
-George!masz nikomu nie mówic - rzekł jego bliźniak
-się wie braciszku- puścił mu oko
-to może ja już pójdę - powiedziała wstając Miona
-spotkamy się później- Fred rzucił jej znaczące spojrzenie.
Hermiona wróciła do siebie do pokoju i zaczęła rozmyślac " o rany, znowu się z nim całowałam,lecz tym razem nie przerwałam pocałunku, jejku co się ze mną dzieje? Czy zrobiłam źle, całując go? przecież on ma dziewczynę, ale z drugiej strony jej nie kocham, bynajmniej mi tak mówił, wierzę mu. A co jeśli za 6 miesięcy rzuci mnie dla innej tak jak Angelinę, bo się zakocha? Na razie jest wszystko dobrze, więc może powinnam dac mu szansę." Sama gubiła się w swoich myślach. Do pokoju weszła Gin
-hej, jak tam śniadanko?
-wspaniale Gin
-to dobrze, a co z nocką?
-ja nie wiem
-jak to?
-normalnie
-wiesz jak długo błagałam rodziców, żeby pozwolili?
-no dobrze zgadzam się, a na czym ma polegac ta nocka?
-ale się cieszę, no będziecie spac w namiocie zamiast w Norze i oczywiście będziecie tylko we dwoje- uśmiechnęła się.


Dziękuję Wszystkim za komentarze, Pozdrawiam! ;*

czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 4

Gdy dotarli na ulicę Pokątną Hermiona zabrała głos
-Ja pójdę się rozejrzec, dobrze?
-Ok.

Spuściła głowę na dół i zaczęła rozmyślac nad tym wszystkim.
"Jak to się mogło stac?! Jak Ron mógł coś takiego powiedziec Ginny przecież my nawet nie jesteśmy razem. Jak Ginny mogła mu uwieżyc, chociaż to jest jej brat, ale w sumie to ja jestem jej przyjaciółką"
Chodziła sobie tak sam na sam ze swoimi myślami. Zauważyła męskie buty, lecz dalej szła, miała nadzieję, że po chwili się odsuną i ich właściciel ruszy się gdzieś. Myliła się, buty w ogóle nie drgnęły, teraz jej buty i buty "tamtego właściciela" dzieliły na oko  2 centymetry. Postanowiła się zatrzymac, uniosła nieco w górę głowę i ujrzała Freda.
-Ejej młoda czemu jesteś taka smutna, stało się coś?
-Nie, nic
-no powiedz
-...życie...

-mamy czas musisz mi powiedziec co sprawiło, że jesteś taka smutna-wziął ją pod rękę i się uśmiechnął.
-Widzisz mam już dośc
-ale czego?

-twojeee...., nie powinnam mówic-spuściła głowę na dół, zdając sobie sprawę z tego, że nie powinna mówic złych rzeczy o jego bracie, w końcu to jego brat jeszcze by stanął w obronie Rona i zostawił samą Mionę
-proszę opowiedz co się stało, chodzi o Rona ? możesz śmiało mówic ja chce ci pomóc-Fredowi serce zabiło mocniej i poczerwieniał

-no dobrze , to chodzi o twojego braciszka, Rona
-co on znowu zrobił?
-ubzdurał sobie, że ja chcę byc jego dziewczyną 
-a w Hogwardzie to on swojej wyobraźni nie używa
-heh...dziękuję-powiedziała Miona i uścisnęła najmocniej jak potrafiła rudzielca, ten ją delikatnie odchylił od siebie iiii.....pocałował Gryfononkę, jak nikt wcześniej nie całował, poczuła się jak 10 metrów nad ziemią. Lecz po chwili przypomniała sobie coś i szybko oderwała Freda od siebie.
-Fred ty jesteś z Angeliną nie powinieneś mnie całowac
-Ja jej nie kocham, zerwę z nią po wakacjach, ale Hermiono proszę powiedz czy ty też coś do mnie czujesz ?-odpowiedziała mu cisza
-Hermiono poczułaś coś jak cię pocałowałem? poczułaś coś do mnie?
-nawet jeśli to nie powinnam byc z tobą, masz dziewczynę nie chcę żeby przeze mnie cierpiała,po 1 wiem jak jej na tobie zależy, a po 2 wiem co to znaczy złamane serce
-ale ja kocham ciebie a nie ją!
-Fred mogę się zastanowic, proszę na dzisiaj mam dośc wrażeń, chocmy kupic podręczniki i wrucmy do Nory jak najszybciej,muszę odpocząc.
Tak też zrobili.
Hermiona postanowiła pogadac z przyjaciółką.Weszła do pokoju i ujrzała siedzącą na łóżku Ginny.
-Hej Ginny możemy pogadac?
-ach no dobrze
-a więc chciałam ci powiedziec, że Ron kłamie ja z nim nie chce byc
-wierzę ci
-słucham? przecież nie dawno miałaś w nosie moje wytłumaczenia i wierzyłaś bratu
-no to ale zrobiłam mu awanturę i się przyznał, że skłamał, och Miona jak ja cię bardzo przepraszam, że ci nie wierzyłam-Ginny się rozpłakała, a Hermiona mocno ją przytuliła.
-Ginny chyba czuję coś do Freda - szepnęła jej na ucho.


Ten rozdział jest z dedykacją dla Wiktorii WP i dla pozostałych czytelników, Pozdrawiam!!!! :* <333

poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 3

Starsza Gryfonka odpisała:
  

                                   Witaj Ron! 
Zgadzam się na spotkanie z Tobą dzisiaj o północy, będę czekała w ogrodzie.
                                                                       Hermiona Granger 

Wzięła kartkę i kiedy znalazła George'a kazała mu przekazac kartkę  Ronowi.
Bliźniak wiedział, że jego brat Fred bardzo kocha Mionę więc postanowił przed doręczeniem kartki Ronowi, przeczytac treśc, a i wkrótce pokazac to bliźniakowi.
Reakcja Freda nie była "dobra" wręcz zła, biedak tak się wściekł, że wpadł na pomysł, że będzie ich śledzic.
Na zegarku widac było już 23.45 więc Miona postanowiła po cichu zejśc do ogrodu Weasley'ów.
Gdy znalazła się już w ogrodzie usłyszała, że się coś rusza w krzakach, obróciła się na pięcie i nagle ktoś jej zakrył oczy dłońmi
-Zgadnij kto to ?
-Ron! przestraszyłeś mnie
-Przepraszam nie chciałem
-Ach ty głuptasie nic się nie stało, a więc o czym chciałeś ze mną porozmawiac?
-yyyyy może się przejdziemy?
-Niech ci będzie - uśmiechnęła się i nim się obejrzała była 2 w nocy i musiała wracac, a śledzący ich Fred zasnął pod drzewem w krzakach.
Ron odprowadził Hermionę do pokoju i podziękował jej za noc.
Rano Mione obudził głos rudej 
-Hej Hermiona wstawaj !
-Jeszcze chwileczkę
-Nie nie już musisz mi coś wyjaśnic - te słowa zabrzmiały w uszach Gryfonki tak poważnie i groźnie, że wolała wstac i bez słowa się ubrac.
Gdy się ogarnęła zapytała
- A więc o co chodzi ?
-Mówiłaś, że nic cię nie łączy z moim bratem...
-Bo to prawda nic mnie z nim nie łączy prócz przyjaźni
-Mnie chcesz oszukac? 
-Nie rozumiem o co ci chodzi
-O to, że chcesz byc z Ronem, tak mi powiedział i mi nic nie powiedziałaś, a myślałam że jesteśmy prawdziwymi przyjaciółkami i wiemy o sobie wszystko, myliłam się...-wyszła trzaskając drzwiami
W jednej chwili cały świat się Gryfonce zawalił.
Zeszła na śniadanie zasłaniając włosami łzy, które lały się po policzkach.
-Dzień dobry- powiedziała i zasiadła do stołu.
Po śniadaniu odezwała się : Panno Weasley mogę dziś się wybrac na ulicę Pokątną ?
Moli odrzekła : Ależ oczywiście ,będzie ci towarzyszył Fred.
Na twarzy Freda pojawił się promienny uśmiech.


I o to rozdział 3 , Pozdrawiam wszystkich czytelników i czytelniczki to dzięki wam mam wenę <333

niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 2

 Ginny wyszła z wody i zaczęła pluskac wodą chłopaków, Hermiona nie wynurzała się, co spowodowało podejrzenia i zdziwienie u Rona, postanowił sprawdzic co się stało i wszedł do wody, Miona myśląc że to Fred pociągnęła chłopaka za nogi a ten zanurzył się pod wodę.
Hermiona parsknęła tak donośnym i głośnym śmiechem, że wszyscy   zwrócili na nią uwagę, ta się zawstydziła i pomogła Ronowi wstac a następnie go przeprosiła.
Nastał wieczór, po kolacji każdy wrucił do swoich pokoji.
Ron czuł, że z każdą chwilą co raz bardziej wzrasta jego uczucie do Miony i jeszcze to wydarzenie nad jeziorem.Podejrzewał,że ona również odwzajemnia uczucie, jednak pewności nie miał więc postanowił to sprawdzic "napisze do niej" pomyślał po czym wyrwał z notatnika kawałek papieru i napisał:


                                 Witaj Hermiono !
Spotkasz się dzisiaj ze mną o północy? Przeszlibyśmy się na spacer i porozmawiali, jest ważna sprawa, odpisz szybko, czekam...
                                                                                   Ron Weasley 
Teraz tylko wypatrywał na korytarzu Ginny.
Siedział na korytarzu pół godziny gdy nagle usłyszał dochodzący ze schodów śmiech a wkrótce i kroki to były dziewczyny "nareszcie" pomyślał zadowolony w duchu.
-Hej Ron! co tu robisz?-zapytała Hermiona
-Yyyy..ja?...ja czekam..no..ten..na Ginny.
-Na mnie a po co?-powiedziała ruda
-No chodź ! - niecierpliwił się
-Miona idź do pokoju ja zaraz przyjdę-odpowiedziała chwilę przed wciągnięciem do pokoju przez rudzielca.
-Aaałajc, czego chcesz Ron ?
-Mam prośbę mogłabyś przekazac Hermionie to ? - wręczył jej w rękę kawałek papieru
-A co to ?
-Nie ważne po prostu jej to daj!-krzyknął 
-No dobra, dobra nie denerwuj już się- i po chwili wyszła.
Ginny miała mieszane myśli i już chciała zaglądnąc co tam pisze ale usłyszała
-Co tam masz?-powiedziała ciekawska Miona
-Aaa no właśnie to dla ciebie-ruda dała jej kawałek papieru
-Dla mnie? -uśmiechnęła się i zaczęła po cichutku czytac
-I co tam pisze?-ciekawiła się przyjaciółka
-Nic-próbowała zbyc ciekawską
-No dobra nie wciskaj mi kitu, jesteś z Ronem?-powiedziała prosto z mostu.
Hermiona wybuchnęła śmiechem, a Ginny nic nie rozumiała.
-Z czego się śmiejesz?
-Z niczego po prostu śmieszy mnie to, że myślałaś, że mogłabym byc z Ronem nic ci nie mówiąc, a więc jak jesteś już taka ciekawa to z nim nie jestem a on po prostu chce się ze mną spotkac nie ma w tym nic dziwnego-wytłumaczyła przyjaciółce
-No masz rację przepraszam za moją ciekawośc - przytuliły się do siebie.


Były 3 komentarze więc obietnica spełniona i rozdział 2 jest i dziękuję wam za te wszystkie miłekomentarze jesteście wielcy.Pozdrawiam!

wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział 1

I znowu wakacje, szkolny rok zakończył się udanie, a w tej chwili Harry, Hermiona, Ron, Ginny i bliźniacy wracają do Nory na wakacje.

*Następny dzień


-Wstawajcie śpiochy!!!! - krzyczeli bliźniaki
-Och Ginny zrób im coś, ja chce jeszcze spac - mówiła rozespanym głosem przyjaciółka rudej
-George, Fred , spadac stąd!!! -krzyczała Ginny
-Chodź Fred widzę, że musimy iśc po posiłki...-wyszli
-Ginny?
-Tak Miona ?
-Myślisz, że oni tu wrócą ?
-Nie wiem, ale jak wrócą to mają pecha bo ja nie mam zamiaru się ruszac z łóżka do 12.
Nagle wleciała banda chłopaków (Fred,George,Harry i Ron) do pokoju dziewczyn z kubłami zimnej wody i zaczęli lac tą wodą dziewczyny.
-Aaaaaaaa ogłupieliście ?! - krzyczała na darmo Hermiona.
Po paru minutach dziewczyny były całe mokre.
Szybko się przebrały i zeszły na śniadanie.
-Dzień dobry - przywitały serdecznie towarzystwo siedzące przy stole.
-Dziewczyny przygotujcie sobie stroje kąpielowe, bo dzisiaj o 13.30 idziemy nad jeziorko - oznajmiła wesoło Molly 
-Dobrze - rzekły obydwie .
Po śniadaniu dziewczęta pomogły mamie rudej posprzątac po śniadaniu, a następnie Ginny wyszła do ogrodu, a Miona wróciła do pokoju.
Gdy weszła do pokoju ujrzała rudowłosą postac grzebiącą w szafie Ginny.
- Co ty tu robisz Fred ?
-yyy....no..ten..hmmm..
-no odpowiedz!
-no ja ... ten.. George mnie przysłał, żebym sprawdził czy nie ma w szafie Ginny moli w szafie
-hahahaha - wybuchnęła nieopanowanym śmiechem Miona
-co cię tak śmieszy ?
-ta twoja "bajeczka" ha ha ha
- he he to za chwilę przestanie cię śmieszyc - powiedział rudowłosy chłopak i rzucił się na Mionę łaskocząc ją, a ta po chwili wybuchnęła śmiechem i zaczęła wrzeszczec - zostaw ha ha mnie ha ha słyszysz !!! haha - nie miała już siły krzyczec, wreszcie ją puścił.
Siedzieli parę długich chwil na podłodze tak wpatrzeni w siebie.
-Dzieeeciaakiiii!!! - krzyknęła Molly - jesteście już przyygootowani nad jezioro???
I nagle się ocknęli, bliźniak wrócił do swojego pokoju szybko się przygotowac i w przejściu minął się z siostrą, która wchodziła do pokoju gdzie razem  z przyjaciółką zaczęły się przygotowywac.
Gdy dotarli nad jeziorko, dziewczyny położyły się na kocach a chłopaki weszli do wody.
-Miona?
-słucham
-co sądzisz o Harrym ?
-jest moim przyjacielem, jest w porządku, a co?
-no bo...no..yyy..no..
-Gin wiem, że on ci się podoba
-widac po mnie?
-ha ha nie na pierwszy rzut oka he he żartuje, nie widac ale przyjaciółka zauważy
-nie strasz mnie już myślałam...a tobie się ktoś podoba?
-mi ??? ależ skąd ja tam wolę "wolnośc" -skłamała
Rozmowę przerwali im chłopacy, którzy zakradli się od tyłu i wzięli dziewczyny za ręce i nogi a następnie wrzucili do wody.




przypominam 3 komentarze i wstawiam kolejny rozdział ;P Pozdrawiam !

Prolog

Fred przytulił Hermionę, ona szepnęła mu do ucha - marzyłam wiele razy o tej chwili, lecz zawsze byłam pewna, że nigdy się moje marzenia nie spełnią. Teraz wiem jedno jestem ja, ty i cały świat, którym nie mam zamiaru się teraz przejmowac - uniosła głowę i pocałowała Freda.