poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 21

Wszyscy wybaczyli Harry'emu jego obrzydliwe zachowanie, ale Ginny z nim nie była, chciała, żeby poniósł konsekwencje, zwłaszcza, że zbliżyła się do Dracona.
Tego poranka w domu Weasley'ów panował chaos.
Fred otworzył oczy, zobaczył Ginny, która goni Rona. Ron biegł za Harry'm, a Harry za George'em.
-Idioci- wymruczał Fred marszcząc brwi. Okrył się kocem, a poduszką zatkał uszy. Poprosił George'a aby jak wyjdzie zamknął drzwi oraz, żeby nikt nie wchodził do pokoju. Chciał być sam. Rozmyślał o szatynce o jej pięknych czekoladowych oczach. Przypominał sobie jej delikatne usta. Chciał być blisko niej. Każda sekunda, minuta, godzina bez niej była jak zaklęcie cruciatus. Bez Hermiony Granger czuł się taki samotny.
Aż wreszcie, po dwóch godzinach leżenia w łóżku, postanowił ją odwiedzić. Zebrał się i ogarnął. Nie był w stanie nic zjeść, chciał najszybciej zobaczyć się z Gryfonką. Użył sieci fiuu. Gdy był na miejscu, zobaczył poprzewracane krzesła, ciemne ślady na ścianach, jeden wielki bałagan, jak po wizycie śmierciożerców. Zaczął wołać i szukać Hermiony, bał się o nią. Nigdzie jej nie było. W jej pokoju dostrzegł ślady krwi. Zastanawiał się, co mogło się stać.

Poprzedniego dnia.
Na polu było ciemno i duszno. Zapowiadało się na deszcz. Hermiona spała wygodnie w swoim łóżku.
Obudziła ją mama. Miona zeszła na śniadanie. Na talerzu dostrzegła płatki, dolała sobie mleka i leniwie zaczęła je zjadać. Następnie poszła do pokoju. Rozczesała swoje długie brązowe włosy. Wzięła prysznic, w ciało wtarła fiołkowy olejek. Ubrała bieliznę, czarne rurki, żółtą koszulką z jakąś panoramą miasta, niebieską bluzę, czerwone skarpetki, a na nie trampki. Spryskała się swoimi ulubionymi perfumami. Wzięła parasol i poszła na spotkanie z John'em. Ujrzała chłopca ubranego w kolorową bluzę, luźne jeansy i adidasy.Siedział na starej, zielonej ławce.Podbiegła do niego i dała mu całusa w policzek na przywitanie. Zaczęli rozmawiać. Nagle zaczęło padać. Znikąd pojawiła się też burza. Hermiona zaprosiła przyjaciela do domu. W drodze do domu, Mione ochlapał samochód, wjeżdżając z dużą prędkością w kałużę. John zaczął się śmiać, Miona tylko oburzona szła dalej, ten widząc, że ją to uraziło szybko do niej podbiegł i okrył ją swoją bluzą. Po pięciu minutach dotarli na miejsce. Romowey przywitał się z jej rodzicami. Hermiona zaprowadziła go do swojego pokoju, a sama wzięła byle jakie ubrania i poszła do łazienki się przebrać. Po chwili znowu pojawiła się w pokoju.
Wrócili do rozmowy. Śmiali się i wygłupiali. Nagle usłyszeli huki dobiegające z salonu. Hermiona postanowiła zobaczyć co się stało. W salonie zobaczyła dwóch zamaskowanych śmierciożerców, którzy zaczęli torturować jej ojca i mamę. Gryfonka chwyciła różdżkę i z ukrycia rzuciła zaklęcie
-Drętwota!-Śmierciożerca, który właśnie torturował jej matkę, upadł, stracił przytomność.
 Jednak drugi śmierciożerca chwycił Hermionę od tyłu, ona ze strachu upuściła różdżkę. Poczuła na swoim ramieniu jego długie włosy. Wiedziała, że to był Lucjusz. Użył na niej zaklęcia crucio. Dziewczyna upadła na ziemię, zwijając się z bólu. Zamknęła oczy, po chwili je otworzyła. W salonie nie widziała śmierciożerców, jej rodzice leżeli na podłodze. Podeszła do nich, pomogła im wstać, kazała im jak najszybciej wyjechać z miasta, tu nie byli bezpieczni, zwłaszcza, że jej brat miał się za parę miesięcy urodzić. Para dentystów wyszła z domu, ale przed tym matka Hermiony podeszła do niej dała jej całusa w czoło i powiedziała ,,Kocham cię, bądź ostrożna."
Nagle usłyszała krzyk dobiegający z jej pokoju ,,John!"- pomyślała. Nie mogła pozwolić aby stała mu się krzywda, zebrała swoje siły i udała się jak najszybciej do pokoju. Ujrzała John'a leżącego na jej łóżku. Krew spływała mu po wardze. Podbiegła do niego i wtuliła się w jego ramiona. Łza spłynęła jej po policzku.
-John...Powiedz co się stało.- Wyszeptała załamującym się głosem.
-Siedziałem tu i nagle wleciał tu śmierciożerca, ogłuszyłem go. Następnie wleciał drugi, wytrąciłem mu różdżkę z ręki, a ten uderzył mnie pięścią w twarz, więc rzuciłem na niego zaklęcie expelliarmus. No, a na końcu teleportowałem ich w jakieś miejsce.
-Tyyyy...-Hermiona zaniemówiła.
-Tak, jestem czarodziejem.
-Ale...Dlaczego mi nie powiedziałeś?
-Sam myślałem, że ty jesteś mugolką.
-No jak widać nie. A więc gdzie się uczysz?
-W domu. Wrócimy później do tego tematu, tutaj nie jesteśmy bezpieczni, chodź ze mną.-Wziął ją pod rękę i chwilę później zniknęli.

Fred wyszedł z domu Granger'ów i postanowił poszukać w okolicy Hermiony. Do każdego domu pukał i pytał o szatynkę o czekoladowych oczach, jednak nikt mu nie pomógł. Idąc jedną ulicą dotarł do parku.
Usiadł na huśtawce. Schował swoją twarz w dłoniach, nie wiedział co ma robić. Jeszcze parę tygodni temu miłość swojego życia obejmował, a teraz nie wie gdzie jest i co się z nią dzieje. Rozmyślał tak dobre dwie godziny.
-Fred? - Powiedziała z niedowierzaniem. - Fred!
-Czy mój mózg już kompletnie oszalał? - Wymamrotał pod nosem. Usłyszał coraz szybsze kroki. Nie odwracał głowy, uważał, że z tej całej tęsknoty i miłości zwariował,
-Fred, to ty?
-Nie wiem kim jesteś i czego chcesz ale spadaj stąd! - Powiedział zdruzgotany swoją wyobraźnią.
-A..ale Fred, to ja Hermiona.
-Hermiony nie ma i nie wiem gdzie jest, przestań sobie ze mnie żartować. Pewnie i tak to wszystko mi się śni.
-Spójrz na mnie.- Powiedziała odwracając mu głowę i kierując jego wzrok na siebie. - Czy ja wyglądam jakbym ci się śniła? - Wyszczerzyła zęby. Fred wstał i ją przytulił, nie chciał jej już wypuszczać z ramion, chciał, żeby była już zawsze przy nim.
-Ykhm...Fred puść mnie, musimy porozmawiać.
-Dobrze kochanie, co tylko zechcesz. - Łza mu się zakręciła w oku, tak bardzo cieszył się, że widzi Hermionę, że stoi tuż przed nim, że jest.
-Fred...Bo ja teraz nie mam gdzie mieszkać, śmierciożercy zamienili mój dom w ruderę.
-No jasne, możesz wrócić do  Nory i będzie jak przez ten początek wakacji. - Uśmiechnął się.
-Nie to chciałam powiedzieć..- Spuściła wzrok na dół.- Moi rodzice, oni gdzieś wyjechali, a moja mama jest w ciężkim stanie, muszę być w okolicy,  ,muszę czekać aż wrócą.
-To gdzie zamieszkasz?
-U mojego przyjaciela, Joh'na. - Powiedziała cichym głosem.
-Ah..Nie spodziewałem się tego. - Wypowiedział te słowa ze skwaszoną miną. - Ale skoro to jest jedyne dobre rozwiązanie to dobrze, ufam ci. -Pocałował ją czule.
-Dziękuję Fred, że jesteś tak wyrozumiały. Kocham cię. - Znowu się pocałowali. Zaczął padać deszcz, a oni nie przestawali się całować, ta chwila, ten jeden gest, rozpromieniał całą nie miłą sytuację, w której znajdowała się Hermiona i Fred. Los wystawił ich na ciężką próbę. Oni nie mają zamiaru się poddać, ich związek jest mocny, a dlatego, że uczestniczy w nim miłość.
Byli cali przemoknięci, poszli do pizzerii. Zamówili średnią pizze i  coca colę. Co chwilę obdarzali się pocałunkami, więc trochę czasu minęło zanim zjedli pizze i wypili colę. Fred musiał już wracać do domu, Hermiona również, w końcu miała nowy tymczasowy dom. Pożegnali się długim namiętnym pocałunkiem.
Fred teleportował się do Nory. Hermiona poszła do domu państwa Romowey.
John opowiedział rodzicom o sytuacji Granger'ów, oni zgodzili się zatrzymać, na tak długo jak będzie trzeba Gryfonkę u siebie w domu. Miona musiała jeszcze udać się do domu, żeby spakować najpotrzebniejsze rzeczy. W domu Romowy'ów mieszkała w pokoju gościnnym, który znajdował się na drugim piętrze, obok niego znajdowała się łazienka. Na końcu korytarza na drugim piętrze mieścił się pokój John'a. Na pierwszym piętrze znajdowała się siłownia i sala kinowa i również łazienka.
Na parterze była kuchnia, salon i pokój rodziców Romowey'a.  Państwo Romowey byli bogatymi ludźmi.
Miona rozpakowała swoje rzeczy i ułożyła się wygodnie na łóżku. Po chwili ktoś zapukał. Hermiona otworzyła drzwi, to była pani Romowey.
-Kochanie, jak będziesz czegoś potrzebowała to mów. A za pół godziny kolacja.
-Dobrze, dziękuję. - Uśmiechnęła się. Mama John'a opuściła pokój. Hermiona zamknęła drzwi i wróciła do leżenia, wyciągnęła książkę i zaczęła czytać.

Mam nadzieję, że Wam się podoba ten rozdział. Jeśli przeczytałeś/aś ten rozdział, zostaw proszę komentarz ;)
Z góry dziękuję. Pozdrawiam wszystkich czytelników! 

11 komentarzy:

  1. Ewka... ja mam takie pytanie:
    CZY TY KOMBINUJESZ COŚ Z JOHN'EM i MIONĄ!?
    Aż za dobrze cię znam Ewi;)
    Rozdział świetnyxD

    ,,oj,oj krecik...hahaXD''

    OdpowiedzUsuń
  2. nieeee :D fremione musi przetrwać xD moje marzenia nie mogą legnąć w gruzach xD oni muszą przeżyć ten "pierwszy raz" zanim będzie za późno :D ewelina - pościel łóżko i przygotuj świece w pokoju ,a ja zajmę się winem i rzeczami które umilą im wieczór xD jakby się wstawiali to przywiązujemy ich do łóżka i na siłę z nożem w ręku na przymus :D

    Świetny rozdział. aż mi chrupki się wysypały z wrażenia :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu, żeby tylko nic nie stało się między Johnem i Hermioną. Naczy wiem, że coś będzie najprawdopodobniej, ale może. Rozdział bardzo fajny. Pozdrawiam i życzę weny
    Julia

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka jestem twoją wierną fanką i po prostu KOCHAM twojego bloga .
    Pozdrawiam i życzę bardzo,bardzo,bardzo dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział !! ;)
    Pozdrawiam życzę weny i z niecierpliwością czekam na następny rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  6. "O jej pięknych, czekoladowych oczach". Jej, jak słodko *.* A John niech odczepi się od Hermiony :D
    Życzę weny i pozdrawim. :)
    A i zapraszam do mnie http://harrypotter-narnia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. niech JOHN spada od Miony !!!!!!!!!!!!!
    :D a poza tym świetny rozdział :)
    powodzenia w tworzeniu :D



    KIEDY NASTĘPNY ?? :*
    - Tuśka

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny rozdział, przepraszam że nie skomentowałam :(
    Nie przepadam za Johnem....
    No ale i tak, rozdział cudny :)

    Ps. Reaktywacja bloga :D Zapraszam serdecznie :D
    http://fremione-ujawniona-milosc.blogspot.com
    Pozdrawiam.
    ~Clar <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Więc, przeczytałam całego bloga w hmmmmmmmmmm. jedną noc xd
    JAK MOŻESZ MI TO ROBIĆ.
    dobra teraz sie spokoje <3
    Jeden z lepsdzych rozdziałów, ale jak możesz kombinować coś z Johnem i Hermą ;c
    Więc hmmmm. Czekam na następny loffki ;* // Hedwiga
    zapraszam do mnie :

    OdpowiedzUsuń
  10. Super blog! Rozdzial tez super! Wszystko super!

    OdpowiedzUsuń