poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 10

Fred i Hermiona całowali się w najlepsze, ona zanurzyła rękę w jego rudych włosach, on trzymał ją w tali. Byli bardzo blisko, to była miłośc. Oboje o tym wiedzieli. Pocałunek przerwał im George wchodząc do pokoju
-Widzę, że gołąbeczki znowu razem - wtrącił
-Yyy....to ja już pójdę - powiedziała i po chwili zniknęła za drzwiami. Fred był przez chwilę zły na brata, że przerwał im tę miłą chwilę
-George! Brachu jak mogłeś mi przerwac coś tak niesamowitego?
-No sorry, ale wyobraź sobie, że to też jest mój pokój - bliźniacy się przebrali i położyli. Fred rozmyślał nad tym co będzie jutro, jaką zrobic Mionie niespodziankę i czy w ogóle coś zrobic. George rozmyślał nad dzisiejszymi obserwacjami, widział Harry'ego i swoją siostrę, najpierw się krzątali po ogrodzie, a później poszli na wzgórze, tam się pocałowali i to bardzo namiętnie, a później to już tylko zobaczyli George'a, który postanowił uciec, a oni się w najlepsze z niego śmiali bo zapomniał butów i biegł po kamykach starając się nie piszczec.
Hermiona tej nocy doszła do myśli, że bardzo kocha Freda i to co się dzisiaj wydarzyło, było szalone, przecież w każdej chwili mogła wejśc do pokoju Molly. Mieli ogromne szczęście.
Ronald myślał dalej o Mionie, wiedział, że ona kocha jego brata z wzajemnością, ta myśl bardzo go raniła.
Następnego dnia Hermiona wstała wcześnie, postanowiła złożyc wizytę ukochanemu. Nawet zapomniała o przyjaciółce, która miała za sobą fantastyczną noc. Miona była pod pokojem bliźniaków i nagle zobaczyła obok drzwi kawałek kartki, na której widniał napis:

Drogi Pamiętniku!
Chciałbym Ci wspomniec o moich ostatnich wydarzeniach z życia.
Więc ostatnio cały czas rozbawiam Hermionę, staram się aby mnie pokochała, może to głupie, ale ja jej nie kocham, kocham tylko jej pocałunki, są takie namiętne i pyszne. Ona jest naiwna, myśli, że ją kocham, ale jak mam jej powiedziec, że to nie prawda? a może dalej w to brnąc? kocham jej pocałunki i chyba nie przeżyłbym bez nich, no trudno coś się wymyśli, przecież jestem Fred Weasley pomysłów mi

i tu kartka była urwana, Miona wzięła ją ze sobą i szybko pobiegła do swojego pokoju, zaczęła płakac, schowała się pod kołdrą, zakryła głowę poduszką, nienawidziła go i całego świata. Myślała tylko o tym jaką była kretynką. Jak mogła byc taka naiwna? zadawała sobie mnóstwo pytań. Płaczem obudziła Gin.
-Hej, Hermiono stało się coś ? - pytała ruda, odpowiedział jej płacz i nic więcej.  Ginny nie wiedziała o co chodzi, ale pocieszała przyjaciółkę, próbowała ją namówic, żeby zeszła na śniadanie, ale nic z tego, Miona się nie odzywała, cały czas płakała. Gin zeszła na śniadanie. Hermiona postanowiła skryc na dnie swoich rzeczy tą kartkę, położyła się spac. Na śniadaniu wszyscy pytali o szatynkę, lecz ruda opowiadała wszystkim ,,Nie wiem co się z nią stało, obudziła mnie płaczem i w ogóle się do mnie nie odzywała" . Po śniadaniu Fred postanowił odwiedzic ukochaną. Poszedł do jej pokoju w nadziei, że mu powie o co chodzi. Zapukał, po czym wszedł
-Hej Hermiono, kochanie co się stało ? - zapytał delikatnie i czule
-Wyjdź stąd! - krzyknęła wyrwana ze snu
-Ale co się stało ?
-Ty doskonale wiesz co się stało! Fred nie rób ze mnie idiotki ! - krzycząc rozpłakała się i usiadła na łóżku
-Kochanie nie płacz, opowiedz wszystko bo na prawdę nie wiem o co chodzi - próbował ją pocałowac w szyję, ale on go odepchnęła
-Z-zostaw mnie! nienawidzę cię! Idź stąd! - wrzasnęła jednym tchem
-Nie wiem o co ci chodzi, ale wyjdę, mam nadzieję, że jak się uspokoisz to mi powiesz, a teraz żegnam - powiedział i wyszedł.
Ona rozpłakała się jeszcze bardziej, po czym padła na łóżko i zaczęła bic pięścią w poduszkę, nie miała siły, zasnęła.
Mijały kolejne dni, a ona nie wychodziła z pokoju, jedzenie przynosiła jej przyjaciółka i tak nie wiele jadła.
Pewnego dnia, gdy spała, a jej przyjaciele bawili się na polu, do jej pokoju wszedł Fred, obudził ją delikatnie i zapytał
-Możemy porozmawiac?
-Nie mamy o czym
-Owszem mamy, tęsknie za tobą i nie wiem, co jest powodem twojego "doła"
-Ja jednak myślę, że doskonale wiesz
-Gdyby wiedział to bym tu nie przychodził
-Fred! przestań ze mnie robic wariatkę, poczekaj chwilę, a ci przypomnę - krzyknęła i po chwili wyciągnęła kawałek papieru, który był powodem jej częstego smutku - proszę bardzo przypomina ci to coś ?! - rzuciła mu w twarz kartkę
-Co to jest ?
-Przeczytaj, przypomnij sobie - łzy jej leciały po policzkach
-Ale, Mionka ja nie wiem co to jest, to nie ja to napisałem, uwierz mi
-Nie znam innego Freda Weasley'a - warknęła
-Ktoś mnie wrobił!
-Niby po co?
-Jeszcze nie wiem
-Jeszcze?
-Hermiono, błagam cię uwierz mi
-Wyjdź!
-Ale jak to ?
-Muszę to wszystko przemyślec, nie mam siły, wyjdź proszę - wskazała ręką na drzwi, wyszedł.
Miona pogrążyła się w myślach i nie wiedziała co będzie dalej. Wieczne problemy, których miała dośc prześladowały ją.
Postanowiła wziąśc się w garśc, w końcu wakacje nie będą trwac wiecznie.

Przepraszam za błędy i, że tak krótki rozdział. Pozdrawiam Was kochani ;*

2 komentarze:

  1. RON!!!!
    NIENAWIDZE GOOO!!!
    Normalnie... aż mam ochote udusić. Rozdział jak zwykle cudny;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy rozdział. Ryczy, ryczy nie lubię tego w bohaterach. Hym może to i Ron. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń