piątek, 3 maja 2013

Rozdział 14

Następnego dnia Fred wstał jako pierwszy. Był bardzo zaspany. Obudziły go rażące promienie słońca.
Nie miał siły zasnąc ponownie, więc poszedł się ogarnąc do łazienki. Przeglądnął się w lusterku. Zobaczył rozczochraną burzę rudych włosów na jego łepetynie. Mógłby się tak jeszcze chwilę przyglądac, gdyby nie ujrzał Rona stojącego tuż obok niego.
-Odczep się w końcu od Hermiony! - wrzasnął podenerwowany Ronald
-Weź spadaj Ron!
-Myślisz, że jak jestem młodszy to nic mi się nie należy od życia?!
-Młody odwal się! Kocham ją i ona zapewne mnie, a teraz wypad z łazienki, bo chcę się ogarnąc!
-Nie!
-Nie?
-To ja się z nią przyjaźnię, a ty sobie spadaj do swojej Angeliny. Zostaw Mionę w spokoju, ona nie zasługuje na takiego szajbusa jak ty!
-Bardziej zasługuje na szajbusa, niż na taką ofermę jak ty!
-Ofermę? Tylko na tyle cię stac, starcze?
-I ty się dziwisz, że dziewczyny cię nie lubią? Twoja inteligencja kąpie się w brodziku z sześciolatkami.
 Zaczęli się szarpac. Ron wylądował przez Freda w wannie, a Fred przez Rona zamoczył nogę w kiblu. Wyzywali się i bili już nie na żarty.
Nagle do łazienki wpadł Artur. Rozdzielił chłopaków i obydwóch strzelił po głowie.
-Ogłupieliście do reszty? Żeby o tej godzinie tłuc się w najlepsze w łazience, to jest niepojęte! O co wy się w ogóle kłócicie? - żaden nie chciał odpowiedziec.
-Chłopcy, gardzę waszym zachowaniem! Za karę dzisiaj calutki dzień spędzicie razem, jeżeli będzie próbowali mnie oszukac, powiem o wszystkim mamie, a ona zapewne wymyśli o wiele gorszą karę. - powiedział i wyszedł z łazienki.
Przestali się obwiniac.
-Ej Ron może po śniadaniu pójdziemy na łąkę i pogadamy jak dojrzali mężczyźni?
-Chyba to jest dobry pomysł.
Wrócili do swoich pokoi.
 Hermiona obudziła się spadając z łóżka. W jej łóżku leżał duży, pluszowy miś. Na jego szyi był sznurek a na nim napisane:
         
                                    ♥♥♥ Dla najlepszej przyjaciółki na zawsze.♥♥♥
                                                                                                            Od Ginny.
Bardzo ucieszył Mionę ten podarunek, a najbardziej napis na karteczce.
Jej wzrok skierował się na sąsiadujące obok łóżko Ginny. Było pościelone, a dziewczyna, która na nim sypiała mogła byc wszędzie oprócz tego pokoju.
Pewnie jest z Harrym - pomyślała szatynka.
Ubrała się i zeszła na śniadanie.
Przy stole siedzieli prawie wszyscy, to znaczy brakowało jednej osoby, a dokładniej Ginny.
Miona przez chwilę zastanawiała się o co chodzi, a później doszło do niej, że coś musiało się stac i dlatego dała jej tego pluszaka.
Szatynka szybko wybiegła na górę. Dokładniej przyjrzała się miśkowi. Zauważyła, że coś wystaje mu z prawego ucha, to był list.

                                                Droga Hermiono!
  Wiem, że stawiam Cię w niekomfortowej sytuacji, ale pokłóciłam się z Harrym i to bardzo ostro.
Jesteś jedyną osobą, której tak bardzo ufam. Błagam wymyśl jakąś wymówkę wszystkim. Nie długo wrócę, na razie nie mogę nic powiedziec.
                                                        Przepraszam!!!
                                                                                                          Ginny Weasley

Ten list zszokował Hermionę. Przeczuwała, że to się źle skończy, ale jak na razie musi wymyślec jakieś kłamstwo. List schowała głęboko do kieszeni szortów. Zeszła na dół. Przeprosiła wszystkich za swoje zachowanie przy stole.
-Przepraszam za moje zachowanie. Przypomniałam sobie, że nie zgasiłam światła. Chciałam państwa poinformowac - zwróciła się do rodziców jej przyjaciółki - że Ginny, wezwała profesor McGonagall, pilnie, żeby coś zaliczyła. Nie było czasu na to, żeby poinformowac państwa, dlatego ja to zrobiłam.
-Hmm musimy pogadac z Minerwą - powiedziała Molly
-Nie! - krzyknęła odruchowo Miona - Nie, nie trzeba, a i Ginny zostanie tam na nie wiadomo ile, ponieważ jest dużo materiału do zaliczenia - aż się pociła z nerwów szatynka.
-Spokojnie kochanieńka, w tym czasie będziesz mogła spędzic trochę czasu z pozostałymi przyjaciółmi, Ginny nie długo wróci - Molly uwierzyła w to kłamstwo.
Hermiona odetchnęła z ulgą. Musiała pogadac z Harrym co między nimi takiego zaszło, że Ginny uciekła z własnego domu.

Dziękuję za wszystkie komentarze. Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do komentowania ! =)

3 komentarze:

  1. Jak mogłaś tak krótko?
    No ale i tak cię wielbię;) hsaha

    OdpowiedzUsuń
  2. czemu tak krótko *o*

    ale rozdział i tak cudowny.

    ciekawi mnie to, że Ginny uciekła z domu. Chyba ostro się musieli pokłócić z Harrym, jeśli nie jest w stanie się pokazać na śniadaniu. A co do Freda i Rona, to ... brak słów. Dwaj bracia biją się o dziewczynę. No ale chyba, lepiej żeby Fred wygrał tę wojnę :D

    Pozdrawiam i czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótko :(
    Za krótko :(
    Ale i tak świetne <3
    Bójka chłopaków UGH.
    Głupi Ronald -.-
    Mam nadzieję, że Fred zawalczy o Mionke <3

    Pozdrawiam, czekam na następne i zapraszam do siebie.
    ~Clar <3

    OdpowiedzUsuń