poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 3

Starsza Gryfonka odpisała:
  

                                   Witaj Ron! 
Zgadzam się na spotkanie z Tobą dzisiaj o północy, będę czekała w ogrodzie.
                                                                       Hermiona Granger 

Wzięła kartkę i kiedy znalazła George'a kazała mu przekazac kartkę  Ronowi.
Bliźniak wiedział, że jego brat Fred bardzo kocha Mionę więc postanowił przed doręczeniem kartki Ronowi, przeczytac treśc, a i wkrótce pokazac to bliźniakowi.
Reakcja Freda nie była "dobra" wręcz zła, biedak tak się wściekł, że wpadł na pomysł, że będzie ich śledzic.
Na zegarku widac było już 23.45 więc Miona postanowiła po cichu zejśc do ogrodu Weasley'ów.
Gdy znalazła się już w ogrodzie usłyszała, że się coś rusza w krzakach, obróciła się na pięcie i nagle ktoś jej zakrył oczy dłońmi
-Zgadnij kto to ?
-Ron! przestraszyłeś mnie
-Przepraszam nie chciałem
-Ach ty głuptasie nic się nie stało, a więc o czym chciałeś ze mną porozmawiac?
-yyyyy może się przejdziemy?
-Niech ci będzie - uśmiechnęła się i nim się obejrzała była 2 w nocy i musiała wracac, a śledzący ich Fred zasnął pod drzewem w krzakach.
Ron odprowadził Hermionę do pokoju i podziękował jej za noc.
Rano Mione obudził głos rudej 
-Hej Hermiona wstawaj !
-Jeszcze chwileczkę
-Nie nie już musisz mi coś wyjaśnic - te słowa zabrzmiały w uszach Gryfonki tak poważnie i groźnie, że wolała wstac i bez słowa się ubrac.
Gdy się ogarnęła zapytała
- A więc o co chodzi ?
-Mówiłaś, że nic cię nie łączy z moim bratem...
-Bo to prawda nic mnie z nim nie łączy prócz przyjaźni
-Mnie chcesz oszukac? 
-Nie rozumiem o co ci chodzi
-O to, że chcesz byc z Ronem, tak mi powiedział i mi nic nie powiedziałaś, a myślałam że jesteśmy prawdziwymi przyjaciółkami i wiemy o sobie wszystko, myliłam się...-wyszła trzaskając drzwiami
W jednej chwili cały świat się Gryfonce zawalił.
Zeszła na śniadanie zasłaniając włosami łzy, które lały się po policzkach.
-Dzień dobry- powiedziała i zasiadła do stołu.
Po śniadaniu odezwała się : Panno Weasley mogę dziś się wybrac na ulicę Pokątną ?
Moli odrzekła : Ależ oczywiście ,będzie ci towarzyszył Fred.
Na twarzy Freda pojawił się promienny uśmiech.


I o to rozdział 3 , Pozdrawiam wszystkich czytelników i czytelniczki to dzięki wam mam wenę <333

3 komentarze:

  1. OMFG xD pisz dalej bo leje w gacie z ciekawości xD

    OdpowiedzUsuń
  2. ej ty naprawde masz talent!!!!
    to jest boskie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. http://fremione-fredhermionahp.blogspot.com/2013/02/8-ten-strach.html zapraszam do mnie. Co do twojego bloga to jest zajebisty. Naprawdę fajny.

    OdpowiedzUsuń